jazda na słoniu tajlandia

Witamy Was na naszej stronie internetowej, na której od dzisiaj możecie czytać naszego bloga w języku polskim. Do tej pory eTramping.com był prowadzony w języku angielskim, ponieważ jest to język międzynarodowy, dzięki czemu było nam o wiele wygodniej i lepiej porozumiewać się z innymi blogerami, podróżnikami i trampami, których poznaliśmy na swojej drodze. Znajdź idealne miejsca w domkach ekologicznych na łonie przyrody na pobyt w: Nakhon Ratchasima Domki ekologiczne na łonie przyrody na pobyt z rodziną, miejsca na pobyt w domkach ekologicznych z tarasem na łonie przyrody i miejsca na pobyt ze zwierzętami w domkach ekologicznych na łonie przyrody. Znajdź i zarezerwuj na Airbnb wyjątkowe miejsca na pobyt w domkach ekologicznych na łonie Jak pewnie wiecie z mojego innego postu (kliknij tutaj), przemysł słoni w krajach azjatyckich, takich jak Tajlandia czy Kambodża jest bardzo rozwinięty. Oznacza to, że w popularnych turystycznych miejscach można przejechać się na słoniu lub popatrzeć jak wykonuje różne cyrkowe triki (tańczy, maluje obrazki itp.). Na każdym rogu znajdują się malutkie agencje, które oferują praktycznie to samo tzn. trekking po górach, odwiedzenie wiosek, gdzie żyją plemiona górskie, jazdę na słoniu w dżungli (zanim się na to zdecydujecie koniecznie przeczytajcie ten tekst -> Jazda na słoniu, a kac moralny), bamboo rafting, czyli spłynięcie tratwą Wycieczka objazdowa po najpiękniejszych zakątkach Tajlandii. Wiele niezwykłych miejsc do zwiedzenia. Bangkok, Kanchanaburi z Mostem na Rzece Kwai, ruiny Ayutthaya, rozrywkowa Pattaya, rajskie wyspy Ko Lan i Ko Samet. Wycieczka zgodna z dowolnymi lotami do Tajlandii, w tym z czarterami! UWAGA: 8 noclegów ze śniadaniem + wszelkie transfery nonton film all of us are dead season 2. JAK WYGLĄDA WIZYTA W REZERWACIE SŁONI? Po przybyciu na miejsce wszyscy w naszej grupie otrzymali dziergane wdzianka, które bardzo nam się spodobały! Po krótkiej, organizacyjnej pogadance każdy otrzymał kawałki trzciny cukrowej, którymi poszliśmy karmić słonie. Rezerwat słoni w Tajlandii: tak bliski kontakt ze słonikami to jedna z najpiękniejszych naszych podróżniczych przygód! Początki nie były łatwe, byliśmy trochę onieśmieleni i nie do końca wiedzieliśmy jak podać taką łodygę słoniom. One jednak rozwiały nasze obawy i same wsadzały trąby w nasze kieszenie… tak o… bez pytania 🙂 Następnie ruszyliśmy w stronę zarośli po kolejną porcję trzciny cukrowej, tym razem po całe gałęzie. Obładowani trzciną, wspięliśmy się na pobliskie wzgórze i czekaliśmy aż potężne słonie, wzniecające chmarę kurzu dookoła, dotrą na samą górę. Warto wspomnieć, że taki wysiłek jest dla słoni wskazany, ponieważ te cudne głodomory spędzają 20 godzin dziennie (!) na jedzeniu, a pozostałą część dnia śpią. Nie trzeba być więc Chodakowską, żeby wiedzieć, że ruch jest tutaj wręcz wskazany! Krzysiek kontroluje, czy dobrze jest mielone 😉 Kolejnym punktem programu był przepyszny lunch, który skonsumowaliśmy na podłodze, a następnie uczyliśmy się jak przygotowywać leki dla słoni. Rezerwat słoni w Tajlandii – przygotowujemy lekarstwa dla słoni Z gotowymi, zdrowotnymi kulkami ryżowo-bananowymi, ruszyliśmy na polanę, na której, ustawieni w rzędzie, wszyscy na trzy cztery zawołaliśmy głośne BON-BON! Słonie nie mają dobrego słuchu, chcąc więc je nakarmić, musieliśmy głośno krzyknąć BON-BON, żeby wiedziały, że nadszedł czas jedzenia. Ostatnim punktem programu było wspólne taplanie się ze słoniami w błocie, które sprawiło nam najwięcej frajdy! Rezerwat słoni w Tajlandii – nie ma to jak mięciutkie, gorące od słońca błotko! Po porządnej kąpieli błotnej, udaliśmy się do pobliskiej rzeki umyć słonie. Rezerwat słoni w Tajlandii – szczęśliwe słonie i jeszcze bardziej zadowolony Krzysiek 🙂 REZERWAT SŁONI W TAJLANDII – PORADY PRAKTYCZNE Kurs tajlandzkiego bata w lutym 2017 wynosił 1 THB = ~ 0,12 zł JAK DOTRZEĆ DO CHIANG MAI? Do Chiang Mai docieramy z granicy birmańsko-tajlandzkiej połączeniami autobusowymi: Mae Sot – Tak (109 THB/os.), Tak – Chiang Mai (215 THB/os.) Jeśli zależy Wam na tańszym podróżowaniu, po dotarciu do Chiang Mai, nie dajcie się naciągnąć na tuk-tukowców. Będą Was otaczać i namawiać na podwózkę, a do centrum jest naprawdę niedaleko. My przespacerowaliśmy się z plecakami niecałe 2 km i już byliśmy w samym centrum miasta. GDZIE NOCOWAĆ W CHIANG MAI? Nocleg w Jimmy & Jeng Homestay zabookowaliśmy online, zwracając uwagę na cenę, ale i na opinie. Okazało się, że dzięki gościnności przemiłych gospodarzy, był to jeden z najprzyjemniejszych pobytów w Tajlandii. Bardzo gorąco polecamy! Płaciliśmy 350 THB za pokój 2-osobowy z wiatrakiem i łazienką. Czysto, przyjemnie i blisko do centrum. W pobliżu hotelu wiele knajpek, w których można zjeść naprawdę tanio i smacznie. Tak nam się spodobało w tym hotelu, że trafił on do naszego rankingu najlepszych hoteli w Tajlandii. Chcecie zniżki na noclegi? Do pobrania tutaj: W Chiang Mai polecamy udać się na night market na Rachadamnoem Road. Pyszny i tani foodstreet! ILE KOSZTUJE WYCIECZKA DO REZERWATU SŁONI? Za jednodniową wycieczkę z Elephant Jungle Sanctuary zapłaciliśmy 2300 THB/os. W cenę wliczony jest przejazd w dwie strony, lunch i ok. 3 godziny czasu ze słoniami. Przejazd w jedną stronę z centrum Chiang Mai trwa ok. 1,5 godziny. Każdy uczestnik odbierany jest bezpośrednio z hotelu i tam też odwożony. Firmowe pick-up’y zabierają ok. 8 osób, ale finalnie na miejscu grupa liczy ok. 25-30 osób. My jesteśmy bardzo zadowoleni z tej firmy, przewodnicy byli bardzo weseli i w ciekawy sposób zbliżali nam tajniki opieki nad słoniami. Skorzystaliśmy z opcji Full Day Visit (8:00 – 17:30). W ofercie są jeszcze Half Day Visit, 2-days 1-night visit i One Day Walk With Elephants. Na pewno odradzamy opcję Half Day Visit. Ze względu na długi dojazd (łącznie ok. 3 godziny), większość czasu spędzicie na dojeździe, zamiast cieszyć się przebywaniem ze słoniami. Opcja Full Day Visit jest naszym zdaniem optymalna. Jest czas na spokojne obcowanie ze słonikami, na zrobienie zdjęć, na spokojny lunch z 15 minutową sjestą, na kąpiele błotne i po prostu na cieszenie się tym czasem. Przy zabookowaniu biletu online dostajecie w prezencie te fajne, dziergane koszule (my niestety o tym nie wiedzieliśmy i swoje wdzianka musieliśmy oddać) W Chiang Mai niemal każdy hotel oferuje wycieczki do rezerwatów dla słoni. Pamiętajcie, wybierajcie tylko te opcje bez jeżdżenia na słoniach! JAK SIĘ UBRAĆ? Najlepiej pod ubraniem od razu mieć na sobie strój kąpielowy. Na miejscu każdy dostaje dziergane wdzianko, które ubiera się na kąpielówki, a przed wejściem do błota lub rzeki zostajecie w samym stroju. Na terenie ośrodka są dostępne toalety i prysznice oraz półki na rzeczy osobiste. Półki nie są zamykane na klucz, ale bez obaw… organizatorzy dbają o to, aby po ośrodku nie chodziły obce osoby. Wszyscy zostawiali na półkach swoje lustrzanki i nikomu nic nie ukradli. Jeśli tu dotarliście i przeczytaliście ten wpis, to podejrzewamy, że macie w planach wybrać się do takiego rezerwatu słoni w Tajlandii? Dajcie znać w komentarzach! Macie dodatkowe pytania? Piszcie śmiało, na pewno odpowiemy! Słonie w Tajlandii ocierają się o ciemną stronę turystyki Przejażdżka na słoniu w wielu miejscach jest nadal atrakcją. Są jednak specjalne rezerwaty zwłaszcza w okolicach Chiang Mai, gdzie o słonie się dba, a płacisz za to żeby na nich nie jeździć. Co więcej szykujesz im jedzenie, wyprowadzasz na spacer, myjesz w jeziorze. Tak – chciałam zobaczyć słonia na wolności, ale jednak nawet w rezerwacie nie byłam przekonana , że te słonie są tam szczęśliwe. Bo przecież na komendę podchodzą do jedzenia, na komendę wchodzą do wody żeby je umyć .. w głębi duszy myśle ze to taki sam biznes ubrany w ładne opakowanie. Z drugiej strony dzięki takim ośrodkom nie musza dźwigać turystów i występować w cyrku i spokojnie dożyć starości. Słonie w Tajlandii budzą wiele kontrowersji w oczach człowieka zachodu, ale temat na pewno nie jest taki prosty, jak nam się wydaje. Od wieków słonie w Tajlandii były wykorzystywane przez miejscową ludność i na stałe zapisały się w tajskiej kulturze, mitologii i religii. Wizerunek słonia z człowiekiem na grzebiecie utrwalił się na wielu malowidłach i rzeźbach na ścianach świątyń jako zapis historii. Słonie w Tajlandii uważane są za święte – jest to symbol szczęścia i dobrobytu. Biały słoń jest również symbolem rodziny królewskiej. Jego podobizna znajdowała się również na fladze Syjamu. Słonie w Tajlandii wykorzystywane były w wojnach do walki z wrogiem oraz pracy w lesie przy wycince drzew. Powierzchnia lasów z Tajlandii zmniejszyła się do mniej niż 20% w 1992, zaledwie w ciagu niecałych 50 lat. W tych miejscach powstawały kolejne plantacje, pola uprawne oraz tereny pod zabudowę , a tym samym teren dżungli, który był naturalnym siedliskiem dzikich słoni zmniejszał się. Król ostatecznie zakazał wycinki lasów, choć nielegalnie ten proceder trwa po dziś dzień. Słonie, które nie mogły być oficjalnie przydatne do pracy w lesie zostały wrzucone w świat turystyki i zmuszone do zabawiania turystów. Nie mogły wrócić na wolność bo po pierwsze wychowane w kontrolowanych warunkach nie poradziłby sobie w dżungli. Po drugie, przez wycinkę drzew dżungla zmniejszyła się i dawne siedliska dzikich słoni przestały istnieć. Obecnie słoń indyjski jest gatunkiem zagrożonym. W samej Tajlandii jak szacują eksperci, jego populacja spadła do około 3-4 tysięcy osobników. Niestety większość, bo nawet 70-80% z nich znajduje się w niewoli. Słonie w Tajlandii – świat turystyki Broszury reklamowe biur podróży wypełnione są wieloma atrakcjami – jedną z nich jest jazda na słoniu. Wielu turystów wciąż korzysta z tego rodzaju rozrywki, by poźniej chwalić się spotkaniem z dzikim zwierzęciem. To nie dotyczy tylko słoni – głaskanie tygrysów jest taką samą „wątpliwą” atrakcją. O słoniach w Tajlandii zrobiło się głośno, gdy o sieci trafił filmik z torturowania słoni zwany phajaan. Rytuał ten stosowany był do oswajania słoni przez setki lat. Tajowie tłumaczą to jako „łamanie ducha”. Małe słoniątka odbierane są matkom, a wiadomo, że słonie to stadne i bardzo rodzinne zwierzęta. Następnie słonik jest przywiązywany do pala i torturowany. W konsekwencji zwierzę staje się uległe woli człowieka. Małe słoniątka trafiają do cyrków i parków rozrywki, gdzie są odpowiednio tresowane i służą zabawianiu turystów. Problem wykorzystywania zwierząt w segmencie turystyki nie dotyczy jedynie Tajlandii. Daleko nie musimy szukać, gdyż na naszym polskim podwórku zwierzęta też są wykorzystywane. Co roku słychać w wiadomościach o koniach nad Morskim Okiem. Grecy za atrakcję turystyczną obrali osiołki, w Indonezji na wulkan Bromo dostaniesz się koniem, w świecie arabskim taką atrakcją są wielbłądy. Jedynie podnoszenie świadomości całych społeczeństw może zakończyć tego typu rozrywki. Sanktuaria dla słoni Obecnie istnieje wiele miejsc w Tajlandii, które staja się azylem dla torturowanych słoni. Mowa tu o tzw sanktuariach dla słoni, których coraz więcej powstaje, zwłaszcza na północy kraju. Celem jest wykupienie słonia z cyrku i zapewnienie mu godnego bytu i starości, wyżywienia i opieki. Odwiedzając tego typu miejsce trzeba mieć świadomość, że jednak jest to też pewien rodzaj turystyki. Skoro uwolnione słonie nie mają gdzie wrócić, bo ich dawne tereny dawno zostały zaadoptowane przez człowieka, a ponadto, nie przeżyłyby na wolności, wydaje się że idea sanktuarium ma sens. Dorosły słoń waży 3-4 tony i potrzebuje około 200 litrów wody dziennie. Słonie są roślinożercami. Żywią się bananami, bambusem, trzciną cukrową. Biorąc pod uwagę fakt, że śpią po 4-5 h dziennie, ich bytowanie opiera się na jedzeniu lub szukaniu pokarmu. Utrzymanie takiego słonia więc sporo kosztuje. Dzięki pieniądzom z tego rodzaju atrakcji turystycznej placówka ma szansę otoczyć zwierzęta właściwą opieką. Program wycieczki obejmuje przygotowanie słoniom jedzenia (siekanie bambusa na drobne kawałki, kule z mąki ryżowej i bananów, zrywanie bananów), karmienie ich , wyprowadzenie na spacer i kąpanie w błocie. Wybierając daną placówkę na pewno warto zaciągnąć informacji – wujek google się kłania. Ośrodki mają niby jedną ideę, ale wykonanie może być różne. Z założenia placówki te powinny być przyjazne dla zwierząt i kierować się ich interesem. Spotkanie ze słoniem na żywo to niesamowite doświadczenie. Polecam je każdemu w takiej właśnie formie. Jeśli podobał ci się wpis i chcesz ze mną podróżować na bieżąco, zajrzyj na mój Instagram i FB. Do usłyszenia w social mediach! Kilka ciekawostek na temat słoni azjatyckich (indyjskich): Jest najmniejszym z gatunków są niższe od samców i mierzą 2,5 metra i ważą około 3 tonSamiec osiąga nawet 3 m wysokości i waży około 5 tonMają beczkowatą budowę – tułów jest krótki, grzbiet wygietyW odróżnieniu od słonia afrykańskiego mają dużą głowę i małe uszy (afrykański ma zdecydowanie odwrotną budowę)Słonie są owłosione – ich sierść jest sztywna i krótkaPotężne ciosy zwane potocznie kłami posiadają tylko męskie osobniki ( u słonia afrykańskiego mają je również samice)Uszy słonia służą również do wachlowania a dzięki temu schładzania temperatury ciałaTrąba słonia jest jak ręka – jest silna, zwinna i chwytliwa. Słoń może zerwać trawę, ale również podnieść pień słonia są małe i bocznie osadzone. Mają słaby wzrok, problem może pojawiać się z widocznością już na 20 metrówSłoń jest roślinożercą, zjada zielone liście, pędy bambusa, akacji, fukusów, liście palm, owoce, gałązki i słonie żyją około 70 lat i umierają z zagłodzenia – zęby szybko się ścierają i odrastają nawet 6 razy w ciągu życia słonia. Po tym jak utraci je na stałe, nie ma szans na przeżycie. Słonie w niewoli żyją dłużej, gdyż są dokarmiane miękkim żyją w klanie, są to bardzo rodzinne, uczuciowe i sentymentalne zwierzęta. Priorytetem jest ochrona małych że są bardzo inteligentne, mają dobrą pamięć i szybko się ucząKochają kąpiele wodne i te w błocie. Pozwala im to wyregulować temperaturę ciała. Błoto ponadto zabezpiecza przez pasożytami oraz pełni funkcję filtra słonecznego Słynne przejażdżki na grzebiecie słonia mogą wydawać się ciekawą atrakcją dla turystów. Trzeba jednak mieć świadomość, że za tę krótką rozrywkę podczas wakacji zwierzęta płacą naprawdę wysoką cenę... W Tajlandii żyje ok. 3 000 słoni, z czego prawie 2 700 jest własnością prywatną lub rządową. Zwierzęta te wykorzystywane są przede wszystkim jako atrakcja turystyczna. Biznes, wspierany jest przez organizacje turystyczne, ma jednak swoją ciemną, naprawdę wstrząsającą do turystów: "Nie korzystajcie z przejażdżek na słoniach"Na problem zwrócił niedawno uwagę Geoff Manchester, współzałożyciel agencji podróży Intrepid Travel. Apelował do turystów, aby podczas wizyt w "Kraju Uśmiechów" nie decydowali się na jazdę na słoniach. Manchester twierdzi, że w zaledwie 6 ze 114 miejsc w Tajlandii, w których słonie są wykorzystywane jako atrakcje, zwierzęta te są traktowane we właściwy sposób. - Słonie doznają niezwykłych tortur, są traktowane nieludzko - mówi współzałożyciel Intrepid Travel. Jak się okazuje, wiele zwierząt jest zmuszanym do pracy z ludźmi przez kilkadziesiąt lat. Niektóre z nich trafia później do Elephant Nature Park na północy kraju. Jak powiedział założyciel Parku Lek Chailert, cytowany w "Rzeczpospolitej": - Wiele słoni przybywa do nas wychudzonych, z licznymi ranami na ciele. Ponad 80 procent ma problemy psychiczne, niektóre z nich stoją w miejscu jak zombie, ich oczy są puste. Zobacz także "Złamać ducha", czyli jak słonie stają się atrakcjąIm młodszy słoń, tym łatwiej go złamać i nauczyć pracy dla turystów - taka jest okrutna zasada wykorzystywana przy tresowaniu zwierząt. Małe słoniątka zabierane są od matek w okresie pomiędzy trzecim a szóstym rokiem życia, czasami nawet wcześniej. Następnie są poddawane procesowi nazywanemu phajaan, co najprościej oznacza "łamanie ducha". Zwierzęta są często zamykane w ciasnych skrzyniach, z ograniczoną możliwością ruchu. Co więcej, są nieludzko traktowane - bite i torturowane. Często stosowaną praktyką jest kłucie głowy i przebijanie uszu metalowymi hakami. Bardzo często u dorosłych już słoni widać postrzępione, pełne blizn miejsca na głowie, które są bolesną pamiątką po procesie "łamania ducha".Ale to nie koniec okrutnej prawdy o tresowaniu zwierząt. Podczas phajaan młody słoń nie dostaje niczego do jedzenia czy picia. Co więcej, przywiązywane są do klatek grubymi liniami, które później zastępowane są metalowymi łańcuchami, z których słoń tak naprawdę nigdy się nie uwolni. fot. Shutterstock Zobacz także "Opiekun" słonia, czyli zdobywanie zaufaniaPo wielu tygodniach walki i wycieńczenia zwierzę przestaje stawiać opór. Wtedy też pojawia się opiekun nazywany "mahout". Ta osoba nigdy nie bierze udziału w "łamaniu ducha", bowiem ma być kojarzona przez słonia jako swoisty wybawiciel. "Mahout", po kilkutygodniowych torturach, podaje zwierzęciu jedzenie, wodę i uwalnia go z ciasnej klatki. Słoń postrzega go od tego momentu jako "przyjaciela" i ufa mu już do niestety nie koniec męczarni słonia. Starsze zwierzę bardzo często zostaje pozostawione na krótkich łańcuchach w pełnym słońcu, pozbawione wody przez wiele godzin. Głośno było w tym roku o historii z jednym ze słoni w okolicach Kambodży - zwierzę doznało udaru i zawału serca w wyniku przegrzania i okrutną praktyką, obecnie już nielegalną, było też spacerowanie z małymi słoniątkami po ulicach miast i zbieranie pieniędzy. Wrzucane przez przechodniów "datki" były nagrodą za wykonywanie przez słonia różnych sztuczek. Wydawać by się mogło, że tego typu zachowanie nie jest w żaden sposób nieprzyjemna dla zwierzęcia. Naukowcy dowiedli jednak, że słoń poprzez skórę na stopach odczuwa drgania, wywołane przez przejeżdżające pojazdy, co wywołuje u niego ogromny zatem zdecydujemy się na skorzystanie ze słynnej atrakcji, jaką jest przejażdżka na słoniu, warto zastanowić się, czy naprawdę chcemy być częścią biznesu, który w tak okrutny sposób wykorzystuje zwierzęta...Przeczytaj także:• Zwierzęta zmieniają tryb życia na nocny, bo boją się ludzi• Przyrodnicy alarmują: na całym świecie wymierają płazy• Tajlandia wprowadza ograniczenia dla turystów. Będę wysokie mandaty za łamanie przepisówŹródło: Tajlandia jest jednym z moich ulubionych krajów na świecie. Podróż do niej jest, jak powrót do domu. To poczucie energii gorączkowych, rozedrganych miast. Kocham to. Uwielbiam to poczucie przygody. Świadomość, że wszystko może się zdarzyć. Odwiedzam Tajlandię od ponad 5 lat i zawsze jestem tak samo zaskoczony. Każda wizyta przypomina mi, jak bardzo ją kocham, pozwala mi dowiedzieć się więcej o kulturze tego kraju i odkryć nowe, ekscytujące rzeczy do zrobienia. Tajlandia jest tak duża, że zapewne zajmie mi to całe życie. Chcę podzielić się z Wami tym, co sprawia, że Tajlandia jest dla mnie wyjątkowa i dać Wam mały przegląd największych atrakcji. Chaotyczna natura Bangkoku Stolica Tajlandii, Bangkok, jest szalonym miastem, w którym obowiązuje błyskawiczne tempo życia. Nie podobało mi się to, kiedy pierwszy raz je odwiedziłem. Hałas, tłumy, upał, zanieczyszczenie i na pozór nieskończona liczba ludzi. Wszystkiego było po prostu za dużo. Ale po jakimś czasie można się do tego przyzwyczaić i przekonać się, jak cudowne jest to miasto. Bangkok jest jak cebula. Istnieje wiele warstw, a najlepsze są miejsca położone z dala od turystycznych tłumów. Oczywiście warto odwiedzić Wiecznego Buddę czy Królewski Pałac. Ale mnóstwo jest tu również mniejszych atrakcji. W Bangkoku nie ma chwili, by nie odbywało się jakieś wydarzenie warte uwagi. Jedzenie jest niesamowite, czy to ze straganu, targu, czy w restauracji z najwyższej półki. Imprezy... cóż, jedna noc w Bangkoku pozwala przekonać się, jak wygląda prawdziwe, szalone życie nocne. Mieszkańcy są tu bardzo przyjaźni, a ze względu na licznych turystów oraz mieszkających tu podróżników i emigrantów jest to bardzo międzynarodowe miasto. Nigdy nie będziesz się tu nudzić. Jeżeli planujesz wyjazd do Tajlandii, koniecznie sprawdź najlepsze oferty na Relaks na tajskich plażach Tajskie plaże i wyspy są jednymi z najlepszych, najczęściej fotografowanych oraz najpiękniejszych na świecie. Obraz jest wart tysiąca słów, a zdjęcia najpiękniejszych zakątków Tajlandii dowodzą, że powinniście odwiedzić Tajlandię. Istnieją tu wyspy zaspokajające rozmaite potrzeby turystów: wyspy imprezowe, wyspy wypoczynkowe, wyspy nurkowe, puste wyspy wypełnione zaledwie kilkoma chatami, wyspy z kurortami, wyspy z ośrodkami jogi, a niektóre z nich łączą w sobie je wszystkie! Z ponad tysiącem wysp do wyboru, zawsze znajdziecie, coś odpowiadającego Waszym potrzebom. Ja polecam szczególnie dwie wyspy, będące moim zdaniem prawdziwym skarbem Tajlandii. Pierwsza z nich to Koh Lanta. To największa tajska wyspa i z całą pewnością jedna z najbardziej urokliwych. Uwielbiam pluskanie się w lazurowej wodzie i leniwy wypoczynek na jej plażach. To fantastyczna opcja po odwiedzeniu Bangkoku i zupełnie inny świat. Wyspę można zwiedzać korzystając ze skutera, ale fantastyczną atrakcją może okazać się także jazda na słoniu! Ultimate paradise – tak przez wielu nazywana jest kolejna wyspa Tajlandii, którą bardzo cenię – Koh Ngai. To rzeczywiście prawdziwy raj. Jeżeli macie w głowie wyobrażenie tropikalnego raju, to możecie być pewni, że po przyjeździe na Koh Ngai, rzeczywistość dorówna waszym wizjom. Ktoś, kto marzy o relaksie na złocistej plaży z piaskiem delikatnym, jak mąka i cudownie ciepłą, turkusową wodą, z pewnością będzie zachwycony. Uwielbiam te chwilę, gdy mogę w końcu wybrać sobie swoją własną, prywatną palmę, rozłożyć się w hamaku i cieszyć się promieniami słońca oraz delikatną, morską bryzą.

jazda na słoniu tajlandia